Anemia to niski poziom czerwonych krwinek i – co z tym się wiąże – niska zawartość hemoglobiny we krwi. Przyczynia się to do słabszego przenoszenia tlenu w organizmie, poczucia ciężkości i męczliwości, nadmiernej bladości. Pacjent może mieć problemy z przemieszczaniem się, krótki oddech, zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej i przyspieszone bicie serca. Towarzyszące temu uczucie niepokoju jest dla niego męczące i zniechęca do podejmowania wszelkich czynności, wpływa bardzo negatywnie na ogólne samopoczucie.

Anemia może być ciężka i zagrażająca życiu (poziom hemoglobiny poniżej 8 g/dl) i umiarkowana (między 8-11g/dl). Kiedy z badań krwi wynika, że mamy anemię należy ustalić jej przyczynę, gdyż nie zawsze jest ona skutkiem terapii onkologicznej. Może być także związana z niedoborem niektórych składników odżywczych w diecie, gdy jest ona uboga i jednostronna. Przyczyną anemii może być zarówno brak niektórych elementów, jak i ich nieodpowiednie wzajemne proporcje. Warto zwracać na to uwagę, ponieważ nawet chwilowe podanie nutriskładników: witaminy B12, kwasu foliowego, czy nawet suplementów żelaza nie pomoże, gdy pacjent cierpi na poważne długotrwałe niedożywienie białkowo-energetyczne.

Do tworzenia wszelkich struktur w organizmie – w tym także komórek krwi – konieczna jest w miarę stała podaż odpowiedniego poziomu białka w diecie, które zabezpiecza przed procesami rozkładu własnych tkanek i daje budulec dla nowych struktur. Gdy poziom białka jest niewystarczający, organizm rozkłada własne zapasy – przede wszystkim te obecne w mięśniach – prowadząc do wyniszczenia, co upośledza proces odbudowy i rekonwalescencji. Tak więc głównym sposobem na to, aby walczyć z anemią jest apetyt. Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie – na co i w jakich ilościach?

Wiadomo jest, że pacjenci onkologiczni apetytem nie grzeszą. A jeśli już, to przeważnie na takie pokarmy, które nie koniecznie są dla nich wskazane. Kiedy cierpimy na anemię, mądrość ludowa i wszyscy „życzliwi” podpowiadają zjadanie dużej ilości pokarmów o kolorze czerwonym, w tym mięsa – zwłaszcza wołowiny – czy warzyw. Są to klasyczne mity żywieniowe, ponieważ aktualny stan wiedzy wskazuje, że wyższe regularne spożywanie mięsa czerwonego, istotnie zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Osobom z grupy ryzyka – na przykład tym, które mają w wywiadzie rodzinnym raka jelita grubego – nie poleca się częstszego spożywania mięsa niż raz w miesiącu. Także żadne badania nie stwierdziły anty anemicznego wpływu spożycia buraków w jakiejkolwiek postaci czy formie, ponieważ z przeprowadzonych obserwacji wynika głównie wpływ tego warzywa na w regulację ciśnienia krwi, przez co jego spożycie nieznacznie może zmniejszać uczucie zmęczenia. Jednakże wysoka naturalna zawartość azotanów, które działają redukująco na żelazo może w przypadku surowych buraków przyczyniać się do zwiększenia niedokrwistości, a nie poprawy parametrów. Oczywiście jako element urozmaiconej diety buraki, tak jak inne warzywa, są polecane pacjentom onkologicznym w rozsądnych ilościach, tym bardziej że zawierają wiele nutriskładników korzystnych dla układu sercowo-naczyniowego. Są nimi: betaina (obniżająca poziom homocysteiny), błonnik rozpuszczalny (wspomagający obniżanie „złego” cholesterolu) oraz kwas foliowy (jedna szklanka zawiera 1/3 dziennego zapotrzebowania). Buraki są także bogate w cynk i potas, co ma znaczenie przy wyrównywaniu poziomu mikroelementów podczas choroby.

Niestety w chorobie nowotworowej potrzeby na białko w celu skutecznej odbudowy organizmu rosną, średnio dwukrotnie. W zaleceniach brytyjskich rekomenduje się podaż pacjentom onkologicznym co najmniej 19 g białka w każdym z trzech podstawowych posiłków (jedna porcja to średni kotlet lub ryba, albo kubeczek twarogu lub nawet 3 jaja). Zważywszy na to, że przeciętny pacjent nie jest zdolny zjeść takiej ilości, warto sięgnąć po preparat białka medycznego w formie podobnej do mleka dla niemowląt lub gotowe napoje o różnych smakach. Te dietetyczne środki spożywcze specjalnego przeznaczenia medycznego dostępne są w aptekach. Jest to zdecydowanie łatwiejsze do kontrolowania i przynosi widoczne efekty już w ciągu pierwszych dwóch tygodni, szczególnie u pacjentów z postępującym wyniszczeniem i problemami z rekonwalescencją, w tym także z zaburzeniami odbudowy krwinek i anemią. Coś o tym wiem…w końcu przeszłam 11 wlewów chemioterapii, auto-przeszczep i miesiąc radioterapii bez ani jednej transfuzji…
 
dr n. wet. Sybilla Berwid-Wójtowicz
specjalista żywienia
pacjentka onkologiczna
 
Bibliografia:
1. Nutritional OncologyD.Heber, G.Blackburn, VL. Go, J. Milner Academic Press 2nd Edition 2006
2. Działania azotanów na organizm człowieka – jaki jest dotychczasowy stan wiedzy A. Filipiak-Florkiewicz FOOD FORUM Czasopismo specjalistyczne o żywności i żywieniu lato/jesień nr 2/ 2013