Od kilku lat międzynarodowe środowisko naukowe ostrzega przed zjawiskiem zwanym „celebrytyzacją" pseudonauki. Polega ono na rozpowszechnianiu pseudonaukowych faktów i zajmowaniu stanowiska w społecznym dyskursie przez celebrytów. Największą szkodliwością odznacza się naturalnie w tematyce medycznej. W języku angielskim powstało oddzielne określenie tego zjawiska – celebrity-based medicine, czyli medycyna oparta na słowach lub zachowaniach idoli ze świata celebrytów. Większość z nich powołuje się bowiem na niemające podstaw naukowych rodzaje medycyny alternatywnej, jednocześnie podważając konwencjonalne metody leczenia.

Celebrytyzacja medycyny jest szczególnie niebezpiecznym zjawiskiem, gdy fałszywe informacje rozpowszechnia osoba uznawana za autorytet w swojej dziedzinie, np. profesjonalnie zajmująca się sportem albo zdrowym odżywianiem. Wykorzystując wcześniejsze osiągnięcia i zbudowane zaufanie, potrafi skutecznie przekonać fanów do fałszywych metod leczenia. Głównym narzędziem służącym rozpowszechnianiu tych fałszywych treści jest internet, a zwłaszcza media społecznościowe.

Według sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej z 2020 roku, aż 8 na 10 użytkowników internetu (79%) w Polsce poszukuje w nim informacji medycznych. W ostatnim czasie znacznie wzrosła popularność wykorzystywania internetu do kupowania online leków i suplementów diety. Ogromny wpływ miał na to wybuch epidemii koronawirusa.

Sondaż w całości znajduje się tutaj

Dlaczego taka sytuacja wzbudza pewne wątpliwości i niesie za sobą zagrożenia? Wielość informacji niesie paradoksalnie dezinformację. Jak się przed nią bronić? Skąd wiemy, czy dana treść jest zgodna ze stanem faktycznym, czy też nie? Postaramy się nieco rozjaśnić to zagadnienie, proponując wielostopniowy sposób wartościowania treści.

10 złotych zasad wyszukiwania informacji o zdrowiu w internecie:

  1. Spójrz na adres strony

To jedna z najszybszych metod sprawdzania jakości treści. Tymi najpewniejszymi stronami są strony niekomercyjne, np. rządowe czy edukacyjne. Adresy tych portali kończą skróty: .org, .edu czy .gov. Strony komercyjne (które właściwie każdy może stworzyć) posiadają adres o najpopularniejszej końcówce: .com. Nie oznacza to jeszcze, że nie zasługują na zaufanie, dlatego…

  1. Sprawdź, kto jest autorem i jakie ma kwalifikacje

Dosyć często zdarza się, że pod danym artykułem podpisuje się autor. Czy posiada stopień naukowy? Czy jest praktykującym lekarzem? Profesorem wykładającym na uczelni? A może jest to dziennikarz, który na tym samym portalu umieszcza również artykuły o wydarzeniach sportowych, modzie i zdrowym odżywianiu? Takie informacje w dobie wszechobecnego internetu nie powinny być trudnymi do znalezienia. Pamiętaj, że to, co czytasz, nie zawsze zostało napisane przez ekspertów w zakresie medycyny. W Internecie ogłasza się wielu samozwańczych lekarzy i fałszywych specjalistów od zdrowia, nieposiadających żadnych kompetencji w tym zakresie. Warto także zobaczyć, kto jest „szefem wszystkich szefów”, czyli twórcą strony, właścicielem wydawnictwa bądź redaktorem naczelnym portalu.

  1. Sprawdź, czy artykuł ma „zaplecze” naukowe

Czy posiada bibliografię składającą się ze stricte naukowych publikacji? Czy został stworzony w oparciu o inny artykuł, np. taki ze strony ściśle specjalistycznej? Sprawdzaj, czy autor zaznaczył źródła, z których korzystał przy tworzeniu treści, czy też może istnieje prawdopodobieństwo, że „wyssał” dane informacje z palca lub chociażby skopiował je z Wikipedii (na którą – uwaga– także trzeba zaglądać z pewną nieufnością). Sprawdź, czy ewentualne linki przekierowują na stronę innych twórców, czy może na kolejny portal tego samego autora?

  1. Zobacz, czy informacja jest aktualna

Może trafiłaś/eś właśnie na artykuł o zdrowiu sprzed 10 lat, który – w dobie odkryć i tak szybkich przemian medycyny i nauki prawie na pewno – jest mniej lub bardziej przestarzały. Kliknij w linki zawarte w tekście, jeśli takie istnieją i sprawdź, czy prowadzą do działających i uaktualnianych stron.

  1. Porównuj informacje z różnych źródeł

Nie zadowalaj się tylko jednym artykułem z jednego serwisu internetowego. Sprawdź, jak temat został ujęty przez innego autora na innej stronie – a na jakie strony warto zaglądać, już wiesz (patrz na punkty powyżej).

  1. Zakup substancji leczniczych i suplementów ZAWSZE konsultuj z lekarzem

Używanie jakichkolwiek substancji bez konsultacji z lekarzem jest niebezpieczne, szczególnie jeśli w grę wchodzi zdrowie i życie dziecka z chorobą nowotworową! A reklama dźwignią handlu, więc wiadomo, że sprzedawca będzie wychwalał dany preparat pod niebiosa.

  1. Social mediów używaj do kontaktów ze znajomymi i zabawy, nie do konsultacji medycznych

Serwisy społecznościowe dają możliwość tworzenia grup tematycznych, gdzie ludzie mogą dzielić się swoimi doświadczeniami. Jednak o ile szukanie ogłoszeń o oddawaniu mebli czy ciekawych destynacji turystycznych we Włoszech może być przyjemne i przydatne, o tyle uznawanie postów nieznajomych na Facebooku piszących o medycynie za wiarygodne jest wysoce ryzykowne. Serwisy społecznościowe obfitują w grupy „wyznawców” paramedycyny czy bioenergoterapii. Omijaj je szerokim łukiem.

  1. Poproś lekarza o podanie rekomendowanych źródeł informacji

Warto zapytać specjalisty, u którego leczy się nasze dziecko, czy poleca on jakieś sprawdzone publikacje lub strony internetowe poszerzające wiedzę na tematy zdrowotne.

  1. Nie daj się ponieść emocjom i pośpiechowi

Dana wypowiedź może być opisem osobistego, jednostkowego doświadczenia choroby. Jeśli tak jest, autor dosyć często to zaznacza. Zdarza się, że wypowiedzi są bardzo emocjonalne, pojawiają się zdjęcia, filmy. Mogą one wzruszać, oburzać, zasmucać, ale nie traktuj ich jako naukowej prawdy. To bardzo cenne doświadczenie drugiego człowieka. Pośpiech także nie jest wskazany – choć wiemy, że wszystko dzisiaj chcemy mieć „na już”. Znalezienie odpowiedzi wymaga czasu i pewnego wkładu „poszukiwawczej” i „porównawczej” pracy.

  1. Nie wierz we wszystko, co czytasz

Przede wszystkim pamiętaj – z ostrożnością podchodź do tego, co czytasz w internecie. To przestrzeń, w której zawartych jest wiele wartościowych treści, ale drugie tyle, bądź więcej, jest w niej informacji fałszywych i niesprawdzonych.

Jakże wielu pomyłek, a może i nieszczęść uniknęlibyśmy, gdybyśmy przestrzegali tej zasady nie tylko w stosunku do informacji o zdrowiu, ale i w innych dziedzinach życia.


Konsultacja merytoryczna i pomysł: prof. dr hab. n. med. Marzena Samardakiewicz