Badania kliniczne – co o nich wiemy? Ostatnie miesiące sprawiły, że nasza świadomość społeczna na ich temat wzrosła. A to za sprawą pandemii koronawirusa i intensywnych prac nad szczepionką przeciw COVID-19. Czego nauczyliśmy się w tym czasie? Wiemy, że każdy lek dostępny na rynku musi zostać dokładnie przetestowany, przejść próby na zwierzętach, a następnie trzy fazy badań z udziałem ludzi – czyli badania kliniczne.

Warto jednak na temat badań klinicznych spojrzeć z nieco szerszej perspektywy. Podobne badania były przeprowadzane od wieków wśród ludzi szukających sposobów na walkę z chorobami. 

1000 lat wstecz

Prawie 1000 lat temu, w 1061 r. znany chiński naukowiec, dyplomata i strateg wojskowy Song Su opracował Atlas Materii medycznej (Ben Cao Tu Jing), w którym znajdują się zapiski o jednym z najwcześniejszych badań obserwacyjnych dotyczących żeń-szenia. Jak oceniono jego działanie? Porównując kondycję dwóch biegaczy. Jeden z biegaczy przed biegiem otrzymał żeń-szeń. Po przebiegnięciu od 1500 do 2500 m biegacz, który nie spożywał żeń-szenia odczuwał silną duszność, podczas gdy  drugi zawodnik oddychał równo i płynnie. Ten eksperyment jest również pierwszym odnotowanym przykładem na prowadzenie grupy kontrolnej. Taką grupą mogą być pacjenci, którzy nie są w ogóle leczeni, pacjenci którzy otrzymują standardowe leczenie w porównaniu z nową terapią lub pacjenci otrzymujący placebo (substancję, która nie posiada efektu terapeutycznego). Użycie grupy kontrolnej stanowiło podwaliny współczesnych badań klinicznych.

XVIII-wieczny rabarbar

Korzeń rabarbaru używany był w osiemnastowiecznej Anglii jako środek przeczyszczający. W 1786 roku Caleb Parry, lekarz pracujący w Bath chciał dowiedzieć się, czy lokalnie uprawiany rabarbar jest równie skuteczny co jego droższa turecka odmiana. Przeprowadził badanie, w którym zmieniał rodzaj rabarbaru podawany każdemu z pacjentów w różnym czasie. Porównał objawy każdego z badanych podczas spożywania każdej z odmian rabarbaru. Wyniki wskazywały, że nie ma korzyści ze stosowania tureckiej odmiany. Badanie to jest pierwszym opublikowanym przykładem próby krzyżowej – czyli badania, w którym każdy z uczestników otrzymuje każdy rodzaj leczenia w różnym czasie.

Cytrusami w szkorbut

W 1747 r. James Lind rozpoczął swoje słynne badanie mające na celu ustalenie przyczyny zachorowania na szkorbut.
Lind podzielił 12 marynarzy na sześć grup, zapewniając im różne rodzaje suplementacji takie jak: cydr, witriol, ocet, słona woda, pomarańcze i cytryna. Ponieważ szkorbut, jak dziś dobrze wiemy, wynika z niedoboru witaminy C, najlepsze wyniki dały cytrusy. Dzięki temu testowi Lind był w stanie udowodnić związek między spożywaniem owoców a zapobieganiem szkorbutowi.
 
Początek XX wieku

W 1905 r. w Kuala Lumpur, w jednym ze szpitali psychiatrycznych wybuchła epidemia beri-beri, choroby powszechnej na początku XX w. w Azji Południowo-Wschodniej. Chirurg William Fletcher wykorzystał sytuację do przeprowadzenia eksperymentu. Chorzy podzieleni zostali na dwie grupy. Pacjenci z pierwszej grupy otrzymywali do jedzenia naturalny, niepolerowany ryż brązowy. Druga grupa otrzymywała posiłki z białego, polerowanego ryżu. Pod koniec eksperymentu 15% pacjentów, którzy jedli biały ryż zmarło z powodu beri-beri, natomiast w grupie jedzącej ryż brązowy nie zmarł żaden pacjent. Dziś wiemy, ze beri-beri spowodowana jest niedoborem witaminy B1(tiaminy), a dieta składająca się z białego ryżu jest w nią uboga.

To budzące kontrowersje badanie jest wczesnym przykładem randomizacji w badaniu klinicznym, w którym do leczenia wybiera się losowo jedną grupę.

Gruźlica – randomizowane badanie kontrolne

W 1948 roku Sir Austin Breadford Hill, angielski epidemiolog i statystyk przeprowadził pierwszą randomizowaną próbę dotyczącą leczenia gruźlicy płuc. Jedna grupa pacjentów leczona była antybiotykiem (streptomycyną) w połączeniu z odpoczynkiem w łóżku, druga grupa stosowała się jedynie do zasady odpoczynku, nie otrzymując antybiotyku. Badacze nie wiedzieli, którzy pacjenci otrzymują terapię antybiotykową. Dane dotyczące terapii poszczególnych osób znajdowały się w zapieczętowanych kopertach. Obecnie takie rozwiązanie nazywamy ukrywaniem przydziałów – czyli upewnieniem się, że ani badacz, ani pacjenci nie wiedzą, jakie leczenie otrzymają. Jest to aktualnie standardowa cecha randomizacji.