Z siedmiu i pół roku życia w szpitalach onkologicznych Mia spędziła aż pięć. Rodzice właśnie dowiedzieli się, że ich córka musi po raz trzeci stawić czoła białaczce. Mia to bardzo dzielna osóbka, ale żeby wrócić do zdrowia potrzebuje naszej pomocy. Terapia CAR-T, która daje jej realne szanse na wyleczenie to astronomiczny koszt. Dlatego ruszamy z pomocą i prosimy o każde wsparcie.
Mia Szuber ma 7,5 roku i kocha zwierzęta. Uwielbia je wszystkie. Konie, alpaki, kozy, koty, psy, chomiki. Bez wyjątku. Kota, psa i chomika ma już nawet w domu. Na koniu jeździ doskonale. Kolejna w planach jest… koza. Najprawdziwsza.
– Mia sprawdziła już sobie w internecie, że kozę można kupić za 200 złotych. Już nam obwieściła, że kiedy już wróci do domu, kupujemy kozę – śmieje się pani Anna, mama Mii. – Jest argument, że nie trzeba będzie już więcej kosić trawy w ogródku.
Kiedyś chce zostać weterynarzem, ale jak każda dziewczynka, kocha też lalki. Barbie i La Lalla to jej dwie największe przyjaciółki. Z tą drugą wiąże się nawet pewna historia, bo… Mia dostała któregoś razu lalkę wyglądającą… jak ona sama!
Do tego jest bardzo wytrwała w dążeniu do celu, kiedy na czymś jej zależy. Dowody? Proszę bardzo! Sama nauczyła się jeździć na rolkach i na rowerze. A to nie lada wyczyn! Bo dla Mii to największa radość, kiedy może poszaleć na dworze, z koleżankami.
Zawsze marzyła o tym, żeby ćwiczyć gimnastykę artystyczną i taniec. Chciała też spróbować swoich sił w zajęciach kulinarnych. Te plany muszą jednak poczekać.
– Nawracająca choroba wszystkie te pomysły odsuwa przyszłość – wzdycha smuto pani Anna. – Tak samo, jak pójście do szkoły. Niestety, nie udało się…
Każdy kolejny atak białaczki jest silniejszy od poprzedniego. A komórki nowotworowe coraz bardziej zmutowane i trudniejsze w leczeniu. Dlatego lekarze, po rozważeniu wszystkich dostępnych opcji, zdecydowali się na zastosowanie leczenia, które daje Mii największe szanse. Ponieważ zawiodły wszystkie dotychczasowe terapie, chcą podać dziewczynce komórki CAR-T.
To supernowoczesna terapia bioinżynieryjna, dostępna w Polsce dopiero od ubiegłego roku. Polega na pobraniu komórek krwi Mii i przeprogramowaniu ich w laboratorium. Tak, żeby nauczyły się atakować i zwalczać komórki nowotworowe, a dodatkowo “nauczyły” tego cały układ odpornościowy dziewczynki. Takie zmodyfikowane komórki podaje się z powrotem pacjentowi.
Terapia CAR-T aż dwukrotnie podnosi szanse na powrót Mii do zdrowia. Niestety, kosztuje astronomiczne pieniądze – komórki dziewczynki trzeba wysłać do laboratorium w Stanach Zjednoczonych, które jako jedyne ma patent i technologię potrzebną do ich przeprogramowania. Koszt to prawie 1,4 miliona złotych. Które zapłacić trzeba z góry. Kwota niewyobrażalna dla każdego. Dla rodziców Mii też.
Dlatego Fundacja “Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową” organizuje pomoc dla Mii, pani Anny i pana Grzegorza, żeby zdobyć pieniądze na ratowanie dziewczynki. Ruszamy z pilna zbiórką z naszymi przyjaciółmi z Siepomaga.
Prosimy Was o każde wsparcie. Każda złotówka, każde udostępnienie prośby o pomoc to krok w stronę uratowania Mii. Prosimy, uratujmy razem Mię! Wspólnie możemy dać jej i rodzicom szansę, żeby w końcu pokonała chorobę. Żeby mogła żyć.
Pomagać można wpłacając każdą, nawet najmniejszą kwotę na zbiórkę.