Onkologia-Dziecięca.pl: Dlaczego wybrała Pani studia medyczne?  

Kornelia Gajek: Szpitale często stanowiły scenerię mojego dzieciństwa, a w nich atrybuty medyczne w warunkach klinicznych. Wieść rodzinna niesie, że „wiedziałam”, że zostanę lekarzem już jako kilkuletnie dziecko. W parze z tym przeświadczeniem szły moje predyspozycje intelektualne, skłaniające się ku przedmiotom ścisłym i przyrodniczym, ku nauce biologii i chemii przynoszącej prawdziwą radość. 

Marzenie o studiach medycznych z czasem zastąpiło marzenie o zgłębianiu tajników biotechnologii. I taki kierunek ukończyłam, uzyskując tytuł zawodowy magistra biotechnologii.

Do zmiany planów przyczyniła się pasja do biochemii i biologii molekularnej mojej wspaniałej nauczycielki biologii z liceum, którą ta świetna pani pedagog mnie zauroczyła. Jednak naukę i rozwój zawsze dedykowałam medycynie, tyle że nie klinicznej, a badawczej. 

Jak trafiła Pani do Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej?

Podczas studiów biotechnologicznych do pracy licencjackiej sama zaproponowałam temat terapii genowych. Szukając informacji dotyczących takich terapii w Polsce, trafiłam do jednego z niewielu ośrodków, które je wówczas prowadziły, do Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu. Moja droga edukacyjna i zawodowa, długa i zawiła, ostatecznie doprowadziła mnie do tego miejsca – wtedy i nadal – intrygującego pod względem naukowym. Zdecydowałam się realizować studia doktoranckie w tej właśnie klinice.

Czego dotyczy Grant Miniatura 5 uzyskany przez Panią w Narodowym Centrum Nauki?

Przewiduje on podjęcie próby wykorzystania wolnokrążącego DNA (cfDNA) do szybkiej i małoinwazyjnej metody diagnozowania procesu odrzucania przeszczepionego narządu unaczynionego u dorosłych biorców. Potencjalne korzyści będą dotyczyć nie tylko bezpośrednio realizowanego projektu. Opracowanie dla potrzeb badania rutynowej metody izolacji i analizy cfDNA w dostępnych w Klinice warunkach laboratoryjnych umożliwi w przyszłości wykorzystanie jej w analizach zmierzających do poprawy jakości i skuteczności opieki nad dziećmi po przeszczepie komórek hematopoetycznych. Cieszy mnie możliwość dołożenia swojej cegiełki jako naukowca w procesie powrotu do zdrowia naszych pacjentów. Liczę też na zwiększenie swoich kompetencji jako pracownika naukowego dzięki współpracy, jaką uda mi się nawiązać podczas realizacji tego badania.

Czym jest to zadanie na drodze pani kariery?

W 2008 r. na Uniwersytecie Wrocławskim ukończyłam studia magisterskie z biotechnologii, ze specjalnością biologia molekularna. Badania naukowe niezbędne do przygotowania pracy magisterskiej wykonywałam w Laboratorium Transgenezy i Biologii Limfocytu, należącym do Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu, gdzie po studiach pracowałam jeszcze trzy lata. Poznałam tam niezliczone metody warsztatu immunochemii, biologii komórkowej i molekularnej (za co jestem ogromnie wdzięczna). Wyniesione stąd wiedza i umiejętności stworzyły podwaliny pod moją dalszą pracę naukową. Moim priorytetem było zdobycie doktoratu. Jednakże, gdy w 2011 r. zostałam mamą cudownej córeczki, chcąc zapewnić jej jak najlepsze warunki rozwoju, na kilka lat wycofałam się z życia zawodowego. Dopiero w 2015 r. rozpoczęłam studia doktoranckie na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu na kierunku biologia medyczna, a swoją drogę naukową związałam z Kliniką Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Opiekun mojej pracy doktorskiej prof. Marek Ussowicz (wówczas dr hab.) do dziś jest moim mentorem.

W trakcie studiów doktoranckich odbyłam liczne szkolenia, m.in. z cytometrii przepływowej (organizowane przez Royal Microscopical Society w Wielkiej Brytanii) czy z procesów modyfikowania materiału przeszczepowego z wykorzystaniem platformy CliniMacs Prodigy® (organizowanych przez jej producenta – Miltenyi Biotec). W 2020 r., wraz z zespołem otrzymaliśmy nagrodę im. Wiktora Brossa za wprowadzenie nowych technologii i metod diagnostycznych lub terapeutycznych: przygotowanie i podanie po raz pierwszy w Polsce specyficznych limfocytów przeciwwirusowych. Na co dzień pracuję w laboratorium naukowym. 

W styczniu 2021 r. obroniłam z wyróżnieniem pracę doktorską i uzyskałam stopień doktora nauk medycznych. Badania do rozprawy doktorskiej – dotyczące występowania receptorów TLR w limfocytach oraz zmienności genetycznej w obrębie genów je kodujących w kontekście zapadalności na infekcje wirusowe i choroby przeszczep przeciwko gospodarzowi u dzieci poddanych przeszczepieniu komórek hematopoetycznych – wspierały: grant dla młodych naukowców Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz projekt naukowy finansowany przez działającą przy Przylądku Nadziei Fundację Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. 

Czy ma Pani pasje inne niż nauka?

Praca naukowa, wiadomo, że świadczona nie do końca w ramach etatu (z naciskiem na te ramy) i wychowywanie obecnie już dziesięciolatki, w moim przypadku zmodyfikowały pojęcie pasji, nadając mu szerszy kontekst. Uwielbiam spacery po górach. W swoim tempie, swoimi szlakami. Pozwalają przewietrzyć głowę, uporządkować gonitwę myśli. Po prostu odpocząć. Pasjami je lubię.

Jakie są pani plany na przyszłość?

Przede wszystkim chciałabym odnieść sukces w badaniach zaplanowanych w nowym grancie… A na poważnie, to mam nadzieję, że projekt związany z analizą cfDNA zaowocuje poszerzeniem badań służących poprawie opieki zarówno nad małymi pacjentami Przylądka Nadziei będącymi po HSCT, jak i dorosłymi pacjentami wymagającymi przeszczepienia narządowego. Obecnie staram się doskonalić umiejętności w operowaniu metodą sekwencjonowania nowej generacji (NGS). Chciałabym w przyszłości rozwinąć skrzydła i być może walczyć o kolejny grant, który umożliwi mi prowadzenie badań z jej użyciem. 

Rozmawiała: Ewa Biernacka
Zdjęcia: Materiały własne