„Wie Pani co, najgorsza to jest ta niewiedza… Lekarze chyba coś znaleźli – szeptają do siebie, widzę ich miny… Czegoś mi nie mówią”. Innego razu słyszę od pacjentki: „I lekarz wtedy do mnie: No a czego się Pani spodziewała? Chyba nie choruje Pani od wczoraj, można było się już jakoś przystosować”. Inna pacjentka przytacza mi rozmowę: „Pani doktor, ja bym bardzo nie chciała, żeby to była endometrioza, na co lekarka: a ja bym bardzo chciała, żeby to była endometrioza”.

Takie przykłady, bardziej lub mniej drastyczne, można by mnożyć w nieskończoność. Jedne wypowiedziane w sposób bezpośredni, inne z kategorii bardziej subtelnych. Raz z zarzutem, raz z krytyką, innym razem z oceną. Łatwo jest jednak wytknąć błędy, a odbieramy je tym bardziej dotkliwie, kiedy to my jesteśmy w roli pacjentów i nasze życie jest teraz omawiane, a nasze leczenie planowane. W tym natłoku emocji każde słowo słychać tak dźwięcznie, na każde zdanie czekamy z napięciem i lękiem. Dlaczego właśnie wtedy lekarz używa tak nieporadnych słów? Dlaczego mówi niezrozumiałym, medycznym językiem lub odsyła nas do kolejnego specjalisty nie mówiąc nic? Dlaczego milczy albo jest oschły? 

Czy rzeczywiście lekarze nie mają empatii? Czasem słyszę od pacjentów: „Ten lekarz to rzeźnik, on nie ma serca” lub „Jak on mógł tak mężowi powiedzieć?”. Brak empatii to często pierwszy osąd, który przychodzi choremu do głowy, choć to stwierdzenie bardzo oceniające i często też nad wyraz niesprawiedliwe. Kiedy rozmawiam z młodymi ludzi, którzy wybrali studia medyczne, często uzasadniają oni swoją decyzję właśnie chęcią pomocy innym – leczenia i ratowania ludzkiego życia. To wszystko świadczy wręcz o dużej wrażliwości i trosce o drugiego człowieka. Pytanie zatem: skąd biorą się tak niefortunnie zbudowane komunikaty? Dlaczego dzieje się tak, że w tych trudnych sytuacjach lekarzowi brakuje słów?

Komunikacja medyczna to coś więcej niż empatia lub jej brak. Komunikacja medyczna to kształtowanie pewnych postaw i nauka umiejętności, które pomagają w kontakcie z pacjentem – umiejętności, dzięki którym lekarz będzie czuł się kompetentny nie tylko w zakresie wiedzy medycznej, ale także w samej relacji z pacjentem i jego rodziną. W konsekwencji pacjent będzie czuł się przez lekarza zrozumiany, poprowadzony i zaopiekowany.

Waga rozmowy ukazuje się bardzo wyraźnie, kiedy pacjenci opowiadają o tym, co decyduje, że mają zaufanie do lekarza. Okazuje się, że nie jest to wyłącznie wiedza medyczna. Za równie ważny pacjenci określają rodzaj relacji z lekarzem. Często mówią: „Cudowna pani doktor, wie Pani co, ona cały czas była taka zaangażowana, pytała o moje samopoczucie” albo: „Ta diagnoza była straszna, ale wiedziałam, że lekarz zrobi wszystko, co tylko będzie mógł, miałam do niego całkowite zaufanie”. 
Kiedy słucham pacjentów, rozumiem, że ich poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do lekarza są bardzo ważnym czynnikiem leczenia. Chorzy często boją się jakiejś formy terapii, nie wiedzą czego się po niej spodziewać i z jakimi problemami czy dolegliwościami mogą się spotkać. Obawiają się np. podjęcia chemioterapii czy zdecydowania się na operację i tu rola lekarza jest kluczowa. Jego postawa, sposób prowadzenia rozmowy, to czy pozwala pacjentowi się wypowiedzieć, czy poznaje jego perspektywę, słucha jego wątpliwości i obaw, ma ogromny wpływ na poziom zaufania wobec specjalisty oraz jego propozycji leczenia. 

Okazuje się, że umiejętności w zakresie komunikacji medycznej są ważne także dla samych lekarzy, którzy często mówią o trudnościach w rozmowach z pacjentami i ich bliskimi oraz wynikającego z nich poczucia braku kompetencji. Obawy dotyczące sfery komunikacyjnej pojawiają się szczególnie u medyków stawiających pierwsze kroki w zawodzie – początkujących lekarzy czy studentów medycyny. To zrozumiałe, ponieważ nikt nie rodzi się z takimi umiejętnościami – to proces nabywania wiedzy i doświadczenia w tym zakresie. Sytuacja, w której lekarz staje przed koniecznością przekazania niepomyślnej wiadomości o diagnozie czy postępie choroby jest obciążająca emocjonalnie zarówno dla pacjenta jak i lekarza.

To właśnie empatia sprawia, że lekarz czuje się odpowiedzialny za pacjenta, dlatego rozmowa na trudne tematy stanowi wyzwanie także dla specjalisty. Często słyszę obawy młodych lekarzy, że ktoś ich zaatakuje albo będzie agresywny, albo się rozpłacze i nie będą wiedzieli co robić, albo że „odbiorą” rodzinie nadzieję. Obciążenie wynikające z braku kompetencji w zakresie komunikacji może powodować u lekarza lęk i niepewność. W efekcie, mimo dobrych chęci, rozmowa może przebiegać w nerwowej atmosferze i w zbyt szybkim tempie, co może prowadzić nie tylko do niefortunnych wypowiedzi, ale też braku omówienia ważnych kwestii, niepodjęcia niektórych tematów i pozostawienia pacjenta w niewiedzy czy niezrozumieniu. Z perspektywy lekarza przeżywanie ciągłego napięcia w rozmowach z pacjentami oraz poczucie niekompetencji są źródłem obciążenia emocjonalnego, które może prowadzić do wypalenia zawodowego.

Posiadanie umiejętności w zakresie komunikacji medycznej, choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać drugorzędne, okazuje się być niezwykle ważnym elementem procesu leczenia, pracy medyków i wzajemnej relacji lekarz-pacjent. Wydaje się, że przygotowanie przyszłych lekarzy w tej dziedzinie powinno być jedną z obowiązkowych pozycji w toku studiów medycznych. Niestety w napiętym planie zajęć często brakuje przestrzeni na wyczerpujące omówienie i przepracowanie tematu. Przyszłym medykom pozostaje szukać wiedzy we własnym zakresie.

Jednym z projektów, którego celem jest poprawa realiów komunikacyjnego aspektu pracy lekarzy jest Areopag Etyczny organizowany przez Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W czasie tygodniowego wydarzenia studenci medycyny z całej Polski nie tylko uczestniczą w wykładach wybitnych ekspertów z Polski i ze świata, ale także mają możliwość ćwiczenia komunikacji w bardzo praktycznym wymiarze – biorąc udział w symulowanych sytuacjach przekazywania niepomyślnych wiadomości, w których w rolę pacjentów i ich rodzin wcielają się zawodowi aktorzy.



Pomysł ten został zapoczątkowany przez Piotra Szeląga oraz śp. ks. Jana Kaczkowskiego, założyciela Puckiego Hospicjum. W 2012 roku u ks. Kaczkowskiego wykryto wielopostaciowego glejaka mózgu. W okresie swojej choroby, sam wielokrotnie doświadczał trudnej komunikacji w relacjach z lekarzami, co było dodatkową motywacją do rozwijania projektu Areopagu Etycznego. Po śmierci ks. Jana Puckie Hospicjum nie ustaje w realizacji misji edukacji przyszłych medyków. W tym roku Areopag Etyczny (strona wydarzenia) odbędzie się już po raz XIV. 

W dniach 22-29 sierpnia br. studenci medycyny przyjadą do Pucka by zdobywać doświadczenie, które jak sami podkreślają, jest im niezwykle potrzebne w pracy z pacjentami. Aby z przygotowania w zakresie komunikacji medycznej mogło skorzystać jeszcze więcej przyszłych lekarzy, Puckie Hospicjum od 2019 roku realizuje również projekt „Innymi Słowy”, skierowany do studentów Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Są to jednodniowe, regularne warsztaty z komunikacji z pacjentem, prowadzone przez specjalistów i przy udziale aktorów. Działania te podejmowane są z myślą o stworzeniu warunków, w których studenci mogą bez obaw uczyć się rozmowy z pacjentem i jego rodziną, by później – jako lekarze – być bardziej efektywnymi i skutecznymi w swojej codziennej pracy, a ich pacjenci mieli poczucie bezpieczeństwa w procesie leczenia.

Autorka: Anna Orłowska, psycholog Puckiego Hospicjum, członkini Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej